Interesujące będzie zestawienie, jakie dokumenty trafiały do poznańskiego tłumacza angielskiego onegdaj, a jakie przedkładane są dzisiaj. Uprzedzając pytanie: Nie, język angielski nie zmienił się w takim stopniu, aby miało to wpływ na tłumaczone dokumenty.

W przysięgłych tłumaczeniach zmian niewiele

Niewiele ostatnie dziesięciolecie przyniosło w kwestii tłumaczeń przysięgłych czyli wszelkich oficjalnych pism umów e-świadectwa, poddawanych tłumaczenie przysięgłe mu z angielskiego na polski i odwrotnie . Z pewnością to, co tłumaczy przysięgły tłumacz angielskiego w Poznaniu jest obecnie dużo trudniejsze, niż przekłady sprzed 10 lat, czy dokumenty stało się trudniejsze?

Najtrudniejsze dokumenty trafiają do tłumacza

Świadomość znajomości języka angielskiego w Polsce znacznie wzrosła, za czym nie zawsze nadąża sama umiejętność językowa w mowie i piśmie. Tłumacz w Poznaniu otrzymuje najtrudniejsze dokumenty do przekładu językowego, a resztę ludzie próbują tłumaczyć sami. To samo tyczy się wielu firm, których pracownicy na własną rękę – a raczej wskutek polecenia służbowego przełożonych –  przekładają z angielskiego na polski.

tak tłumaczy google(a tak tłumaczy google zwroty techniczne)

Pytanie: czy zawsze fachowiec w danej dziedzinie będzie również w stanie fachowo przetłumaczyć, na przykład, dokumentację techniczną? Z tego, co widzimy, efekty są różne i na dobrą sprawę, można tak przełożony dokument tłumaczyć jeszcze raz.

Czy na tłumaczu warto oszczędzać?

Efektem oszczędzania na tłumaczu angielskiego, a nie są to przecież wysokie koszty, przy dzisiejszych stawkach, jest to, że przedsiębiorca ma niespójne językowo dokumentacje pełną polonizmów i nieścisłości słownikowych i gramatycznych, co może powodować nerwy, stratę czasu i nieporozumienia podczas realizacji inwestycji z użyciem błędnie przetłumaczonej dokumentacji. Czy pracownik odpowiada za błędy językowe, które popełni w tłumaczeniu? Przecież nie jest zawodowcem. Może odpowiadać, ale może też nie umieć już więcej, niż umie. Czy warto oszczędzać akurat na tłumaczu?

Wracając do meritum,

Nieraz tłumacz otrzymuje najtrudniejsze dokumenty do przekładu. Co ciekawe, stawka nie uległa zmianie od wielu, wielu lat. W Norwegii wulkanizator przekłada jedno koło samochodu za sto złotych, a w Polsce tłumacz za tę kwotę przekłada dwie lub trzy strony tłumaczenia. Co niejednokrotnie zabiera mu więcej niż „parę minut”, czy nawet ponad dwie godziny. I to się nie zmieniło.