Wiele stron biur tłumaczeń wydaje się obecnie martwe. Halo , czy wyjechaliście gdzieś, przyjaciele? A może zmieniliście tłumaczenie na nauczanie angielskiego w szkole powszechnej? Czy porzuciliście może tłumaczenia niemieckie i słowniki angielskie dla zmywaków irlandzkich? Próbowałem wejść na stronę grecki.tlumacz.pl, lecz bezskutecznie.
Czyli w katalogach typu Wirtualna Polska strony też bywają martwe… Za to wchodząc na bratnią stronę tłumaczeniową: tłumacz-poznań.com.pl napotkałem na niej dużo artykułów, niestety nie dotyczących języków obcych ani translacji, ani nawet filologii polskiej czy niemieckiej – niestety: gabinet stomatologa Elbląg, pozycjonowanie Katowice… po co w nazwie domeny tłumacz-poznań.com.pl?
A propos, grecki tłumacz to tytuł doskonałego opowiadania (noweli ? Bo to krótsza forma? Czy ktoś pamięta ze szkoły, gdzie zaciera się różnica między nowelą w języku polskim a opowiadaniem? ) autorstwa Arthura Conan Doyle’a jednego z pierwszych z cyklu o Holmesie. Kto przekładał angielski oryginał na polski?
Zwróćcie uwagę, jak sprytnie grecki tłumacz, pan Melas, zorientowawszy się, że porywacze nie znają języka greckiego, pokierował rozmową, a raczej niezauważalnie przekazywał informacje i zadawał pytania porwanemu Paulowi, do każdej tłumaczonej wypowiedzi dodając pytanie lub odpowiedź. Wykorzystał raz że nieznajomość języka, a dwa – różnicę w długości przekładanego dialogu pomiędzy angielskim a greckim.
Planeta zima powiada, ze Polacy szkolą we Włoszech. Na nartach jak się można domyślić po grudniowej aurze. A jak sobie radzą językowo? Syn kuzyna był we Włoszech bardzo zadowolony z instruktora, bo ten „mówił po polsku”, pomimo że był Włochem. A co mówił, pytają rodzice? No mówił po polsku : OK! przechodząc od tej anegdoty do językowej rzeczywistości: